W najciekawszym sobotnim spotkaniu 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy piłkarze Lecha Poznań pokonali 4:0 Łódzki KS. Po pięciu meczach bez zwycięstwa, w których Kolejorz nie strzelił nawet jednej bramki, tym razem podopieczni Jose Marii Bakero spisali się na medal. Wynik już w 13. minucie otworzył Siergiej Kriwiec, przełamując niemoc swojej drużyny.
Po upływie pół godziny gry na listę strzelców wpisał się Aleksandyr Tonew, wykorzystując sytuacje sam na sam z Velimirovicem. Dwie minuty później gola zdobył Artjoms Rudnevs, dla którego było to piętnaste trafienie w sezonie. Wynik ustalił tuż przed przerwą Mateusz Możdżeń, wykorzystując błąd bramkarza. ŁKS w drugiej połowie starał się zdobyć bramkę honorową nie mając już czego bronić, jednak dobrze w defensywie spisywali się gospodarze, nie pozwalając w pełni rozwinąć skrzydeł rywalom.
W Białymstoku drużyna Jagiellonii przegrała 0:2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Gospodarze liczyli, że do zwycięstwa poprowadzi ich nowa gwiazda w zespole – Grzegorz Rasiak, lecz były reprezentant Polski choć był aktywny, to jednak bez pomocy kolegów nie mógł sam nic zdziałać. Pierwszy gol dla beniaminka padł w 34. minucie, a jego autorem był Sebastian Ziajka. Czesław Michniewicz w drugiej połowie zrobił od razu trzy zmiany – wpuszczając między innymi Tomasza Frankowskiego. Na nic się to zdało. Kolejną bramkę zdobyli rywale, a dokładnie Mariusz Sacha.
Bardzo słabe spotkanie oglądali kibice w Kielcach, gdzie Korona bezbramkowo zremisowała z Cracovią. Zespół Leszka Ojrzyńskiego, który kilka dni wcześniej pokonał Legię Warszawa, tym razem nie mógł sobie poradzić z ostatnim zespołom w tabeli. Sytuacja wręcz śmieszna, choć bardziej jednak chyba przykra. Doskonałą okazje na to, aby zdobyć trzy punkty i puścić mecz w niepamięć miał Tomasz Lisowski, jednak piłkarze gospodarzy w końcówce spotkania nie potrafił skierować piłki do bramki, stojąc na... czwartym metrze.
