Dzisiejszego wieczoru biało – czerwoni zmierzyli się z drużyną Serbii w drugim meczu przygotowawczym do Euro 2012. Mimo dobrej gry, podobnie jak w spotkaniu z Finlandią nie potrafiliśmy udowodnić swojej wyższości na boisku. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, lecz mimo to, nasza ekipa rokuje nadzieje na przyszłość.
Pierwsza połowa w wykonaniu Polaków była świetna. Stwarzali wiele sytuacji bramkowych, dokładnie dogrywali piłkę i z impetem przedzierali się pod bramkę rywala. Na skrzydłach szczególnie ciężko pracowali Sławomir Peszko i Łukasz Piszczek, aktywny był także Jakub Błaszczykowski. Wiele razy próbowali oni zmusić do błędu serbskiego goalkeepera Isailovića. Ten jednak nie dawał się zaskoczyć pewnie interweniując w każdej sytuacji.
Do przerwy 0-0
Druga odsłona meczu różniła się od pierwszej znacznie. Biało - czerwoni wyszli na plac gry ospali, jakby zmęczeni. To otworzyło Serbom przestrzeń do ataków na polską bramkę. Na nasze szczęście uderzenia Stankovića, Lazovića i Zigića
nie trafiały w światło bramki. Jeśli było inaczej, na posterunku czuwał Łukasz Fabiański. W polskiej jedenastce po raz kolejny można wyróżnić Błaszczykowskiego, gdyż wykonał ogromną pracę. Na razie jest to największa nadzieja naszej reprezentacji.
Warunki do gry były fatalne. Przez całe spotkanie padał rzęsisty deszcz, który nie ułatwiał życia zawodnikom. Wszystko to wpłynęło na poziom spotkania, gdyż z każdą minutą murawa stawała się co raz bardziej miękka i błotnista. Jednakże zastanawiająca jest diametralna zmiana stylu gry naszych w drugiej połowie. Miejmy nadzieję, że meczu z Hiszpanią, który zagrają 8 czerwca Polacy pokażą w końcu kawałek dobrego futbolu i chociaż postraszą Mistrzów Europy. Dzisiaj znowu czujemy lekki niedosyt, można rzec „zwycięstwo było tak blisko, a zarazem tak daleko”.
Spotkanie rozegrane w austriackim Kufstein oglądało na trybunach stadionu blisko cztery tysiące widzów.
