Trzeci mecz i trzecie zwycięstwo. Polscy siatkarze tym razem pokonali 3:1 (18:25, 25:20, 25:23, 25:22) Argentynę i ciągle są jedną z niepokonanych drużyn w Pucharze Świata w Japonii. Jutro naszych siatkarzy czeka dzień przerwy, a w czwartek ponownie staną do rywalizacji – tym razem zagrają z Iranem.
Pierwszy set podobnie jak wczoraj, nie był najlepszy w wykonaniu Biało Czerwonych. Argentyńczycy dzięki dobrej zagrywce i skutecznej grze w ataku szybko odskoczyli i pewnie dowieźli zwycięstwo do końca. Również sporo błędów po naszej stronie przełożyło się na to, że ostatecznie przegraliśmy do osiemnastu.
Druga partia była lustrzanym odbiciem wcześniejszego seta. Choć sam początek można uznać za wyrównany, to jednak na drugą przerwę techniczną Polacy schodzili przy wyniku 16:10. Dalsza część rywalizacji przebiegała już spokojnie, a podopieczni Andrea Anastasiego pewnie i spokojnie dowieźli zwycięstwo wygrywając 25:20.
Trzecia odsłona była niezwykle ciekawa i emocjonująca. Żadna z drużyn już nie odpuszczała żadnego punktu i walczyła tylko i wyłącznie o zwycięstwo. Stroną lekko dominującą byli nasi siatkarze, którzy co jakiś czas odskakiwali na dwa, trzy oczka, lecz szybko byli doganiani. Przełom nastąpił pod koniec seta, gdzie Polacy zachowali więcej zimnej krwi, a sam Kurek swoimi skutecznymi atakami zapewnił wygraną w decydującej fazie.
Ostatni set wcale nie był łatwiejszy niż tej poprzedni. Argentyna w ogóle nie miała zamiaru odpuścić, a nasi siatkarze musieli się dzielnie bronić, a przy tym także sami pokazać się z dobrej strony w ofensywie. Rywale mieli przewagę niemal do końca. Przy stanie 20:18 dla podopiecznych Javiera Webera, każdy kibic już myślał, że czeka nas tie-break. Wtedy to Polacy zaczęli grać fenomenalnie blokiem, odrobili szybko straty, a po chwili mogli cieszyć się z kolejnego zwycięstwa.