Piłkarze Chelsea Londyn pokonali 1:0 FC Barcelonę w pierwszym półfinałowym meczu Ligi Mistrzów. Spotkanie dwóch odwiecznych rywali, było kolejnym przedwczesnym finałem, a przy tym wielkim rewanżem za mecz z 2009 roku. Choć wszyscy spodziewali się, że w finale tegorocznej edycji zobaczymy Grand Derbi, to jednak wiele wskazuje na to, że żadna z hiszpańskich drużyn nie zasmakuje w tym roku walki o cenne trofeum.
Duma Katalonii mogła wyjść na prowadzenie już w 9. minucie meczu, jednak Alexis Sanchez trafił w poprzeczkę będąc w sytuacji sam na sam z Cechem. The Blues mogli bardzo szybko odpowiedzieć, lecz w zamieszaniu podbramkowych nie potrafił odnaleźć się Gary Cahill oraz John Terry. Dominacja mistrzów Hiszpanii rosła z minuty na minutę, ale dobrze spisująca się obrona ekipy z Premier League, nie pozwalała na zbyt wiele graczom ofensywnym rywali.
W 43. minucie goście mieli znakomitą okazje, aby strzelić pierwszą bramkę w tym meczu - Fabregas podciął piłkę nad bramkarzem, a piłkę w ostatnim momencie z liniii bramkowej wybił Ashley Cole. Niewykorzystana sytuacja zemściła się w doliczonym czasie gry - Ramires wbiegł z piłką w pole karne, podał do Didiera Drogby, a ten strzelił - jak się później okazało - zwycięską bramkę.
W drugiej połowie Barcelona robiła wszystko co mogła, żeby strzelić wyrównującego gola. Niestety dla obrońców trofeum był to czarny dzień, jeżeli chodzi o skuteczność, dodatkowo znakomicie w bramce spisywał się Petr Cech, który kilkukrotnie musiał stanąć na wysokości zadania. Chelsea skupiała się głównie na utrzymaniu wyniku, ale od czas do czasu przeprowadzała groźne kontry.
