Po dobrym początku sezonu piłkarze Werderu Brema przeżywają lekki kryzys, który nie tylko odbija się na ich grze, ale również wynikach. W meczu 10. kolejki gracze Thomasa Schaafa zremisowali 1:1 wyjazdowe spotkanie z FC Augsburg. Beniaminek Bundesligi po swoim pierwszym niedawnym zwycięstwie uwierzył, że nie musi być tylko chłopcem do bicia. W pierwszej połowie zagrożenie stwarzali głównie gospodarze, a dokładnie Axel Bellinghausen. Niemiecki napastnik nie potrafił jednak pokonać Tima Wiese. Augsburg wyszedł na prowadzenie w 49. minucie. Fatalny błąd popełnił Andreas Wolf zagrywają wprost pod nogi rywala, który odegrał piłkę do swojego kolegi, a ten bez trudu umieścił ją w siatce.
Goście zdobyli bramkę wyrównującą dwadzieścia minut później. Piłkę z rzutu rożnego dogrywał winowajca pierwszego gola, a Claudio Pizarro główką pokonał bramkarza gospodarzy. Peruwiański piłkarz na dziesięć minut przed końcem meczu mógł zapewnić zwycięstwo swojej drużynie, lecz w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza.
