W hitowym meczu 30. kolejki oraz całego sezonu Bundesligi piłkarze Borussii Dortmund pokonali 1:0 Bayern Monachium i zrobili tym samym ogromny krok w kierunku obrony mistrzowskiego tytułu. W niemieckim El Clasico od pierwszych minut na murawie pojawiła się trójka reprezentantów Polski, a jeden z nich został jednym z bohaterów tej rywalizacji. Emocje na Signal Iduna Park rozpoczęły się już od pierwszego gwizdka i rosły wraz z każdą kolejną minutą.
Podopieczni Juergena Kloppa mogli wyjść na prowadzenie już w drugiej minucie meczu, jednak z ostrego kąta w sytuacji sam na sam, piłka po strzale Błaszczykowskiego nie poleciała w światło bramki. Chwilę później pierwszą dogodną okazje na zdobycie gola w miał Robert Lewandowski, lecz jego strzał obronił Neuer. W 38. minucie napastnik gospodarzy miał kolejną znakomitą sytuacje - tym razem piłka trafiła w słupek.
Po zmianie stron zarysowała się lekka przewaga Bawarczyków, ale nie potrafili oni wypracować sobie dogodnej sytuacji podbramkowej. Sytuacja zmieniła się w 77. minucie, kiedy Lewandowski zmienił piętą kierunek piłki po uderzeniu Grosskreutza i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Im było bliżej końca, tym działo się coraz więcej. Parę minut później Arjen Robben, który zawalił straconą bramkę (nie wyszedł ze spalonego) wywalczył rzut karny. Holender jednak oddał fatalny strzał, który bez trudu wyłapał Roman Weidenfeller.
W doliczonym czasie gry piłka dwukrotnie obijała się o poprzeczkę. Za pierwszym razem samobója o mały włos mógł zaliczyć Neven Subotić, lobując własnego bramkarza strzałem głową. Kilka sekund później Lewandowski w sytuacji sam na sam, podciął piłkę nad Neuerem, a ta znów obiła się o "ramę".
Jakby tak sklonować Lewandowskiego 2 razy Blaszczykowskiego x4 i Piszczka 4 razy to mamy kadre na euro, ktora moze powalczyc o medal :)
