W rolach głównych niedzielnego konkursu w skokach narciarskich, który odbywał się w szwajcarskim Engelbergu wystąpił faworyt gospodarzy Simon Ammannn i… wiatr.
Szwajcar popisał się w pierwszej serii konkursu niesamowitym skokiem na odległość 141 metrów. Wyrównał on tym samym rekord skoczni. Wyczyn ten jest tym bardziej niesamowity, że Ammann oddał swój skok z niskiej, 10. belki. Trudno sobie aż wyobrazić, co by się działo, gdyby Simon skakał z wyższego rozbiegu.
Drugie miejsce zajął Bjoern Dinar Romoeren, który uzyskał 138 metrów i stracił do Ammanna 4,4 pkt. Trzecie miejsce padło łupem Japończyka Daiki Ito, który oddał skok na odległość 134,5 metra.
O nieudanym występie może mówić Austriak Gregor Schlieenzauer, który wylądował na 130 metrze. Oczywiście większość zawodników może tylko marzyć o takim wyniku.
Najlepszym z Polaków był Adam Małysz, którzy uzyskał 1129 metrów i zajął 8. miejsce. Kamil Stoch po skoku na 125,5 metra zakończył udział w zawodach na miejscu 11. Wczorajsze niepowodzenie powetował sobie Krzysztof Miętus, którego skok na odległość 117 metrów dał mu 19. lokatę. Pierwsze punkty w sezonie zdobył Stefan Hula, który uplasował się na 27. miejscu. Marcin Bachleda zajął 43. miejsce. Fatalnie spisał się Łukasz Rutkowski, który zajął ostatnie miejsce w konkursie po skoku na 102 metry.
Skoczkowie są już myślami przy Turnieju Czterech Skoczni – to właśnie tam odbędą się kolejne konkursy.
