2010.03.07// E. Zumbach
Wciąż nie ma mocnych na Simona Ammanna. Mistrz olimpijski z Vancouver utrzymuje niesamowitą formę i pewnie wygrywa zawody w Lahti. Nasz cieszy, że Adam Małysz również jest w znakomitej dyspozycji i uplasował się na drugim miejscu.
Po pierwszej serii skoków, wydawało się, że będziemy mieli powtórkę z Vancouver. Prowadził Simon Ammann (128 m), drugi był Adam Małysz 126 m), trzeci Gregor Schlierenzauer. Znakomite 6. miejsce zajmował drugi z polskich skoczków Kamil Stoch. O występie pozostałych Polaków (Hula, Rutkowski) lepiej zapomnieć, gdyż spisali się bardzo słabo.
Druga seria przyniosła przetasowania. Niezbyt udany skok oddał Kamil Stoch, który nie tylko nie utrzymał znakomitej 6. lokaty ale spadł pod koniec drugiej dziesiątki.
Emocje wzrosły po skoku Thomasa Morgensterna, który poszybował na odległość 130 metrów – dodajmy w doskonałym stylu. Nie dał mu rady zajmujący 3. pozycję Gregor Schlierenzauer, który musiał uznać tym razem wyższość kolegi z drużyny.
Simon Ammann wciąż bezkonkurencyjny
Adam Małysz utrzymuje znakomitą dyspozycję
Thomas Morgenstern wychodzi z cienia Schliernzauera
Adam Małysz poszybował w drugiej serii na odległość 130 metrów i utrzymał znakomitą drugą lokatę, wyprzedzając Morgensterna o 1,0 pkt.
Przed skokiem Simona Ammanna rozbieg został obniżony. Nie przeszkodziło to oddać Szwajcarowi najdłuższy skok w konkursie – 131 metrów. Tym samym popularny Harry Potter potwierdził, że znajduje się w nieprawdopodobnej dyspozycji i pewnie zmierza po swoją pierwszą kryształową kulę.
Kamil Stoch drugim skokiem pogrzebał szanse na świetny wynik
Stefan Hula zakończył udział w konkursie po pierwszej serii
Podobnie jak Łukasz Rutkowski