Edvald Boasson Hagen wygrał szósty etap Tour de France. W czwartkowym wyścigu kolarze musieli pokonać trasę o długości 226 kilometrów, która wiodła z Dinan do Lisieux. Na drugim miejscu finiszował Matthew Goss, trzecie był Thor Hushovd. W klasyfikacji generalnej prowadzenie utrzymał ostatni z wymienionych zawodników.
Przez znaczną część dzisiejszego etapu peleton doganiał kolejne ucieczki aktywnych kolarzy. W pewnym momencie dwóch śmiałków - Adriano Malori (Lampre-ISD) i Lieuwe Westra (Vacansoleil-DCM) zdecydowało się na atak. Obaj uzyskali nad peletonem prawie trzy minuty przewagi i dzielnie walczyli, by dotrwać do mety, chcąc między sobą rozegrać losy czwartkowej rywalizacji.
Kluczowe dla przedsięwzięcia uciekinierów okazały się ostatni większy podjazd (Cote du Billot) oraz pogoda, która na 50 kilometrów przed metą gwałtownie się załamała i utrudniła jazdę zmęczonym kolarzom. Peleton gwałtownie przyśpieszył, napędzany przez zespoły Movistar i HTC. Najpierw z walki odpadł wykończony Westra, który został wchłonięty 20 kilometrów przed końcem. Chwile później grupa dziesięciu kolarzy, która poruszała się przed peletonem zdecydowała się na kolejny gwałtowny atak, dopadając dwa kilometry przed metą Maloriego.
Walka o zwycięstwo rozegrał się wśród kolarzy podzielonego na małe grupy peletonu. Wygrał Edvald Boasson Hagen (Sky), któremu udało się zachować najwięcej sił na ostatnim podjeździe. Zaraz za nim finiszował Matthew Goss (HTC-Highroad) oraz Thor Hushovd (Garmin-Cervelo).
