Trzy wyjazdowe spotkania, dziewięć strzelonych bramek, siedem punktów i pierwsze miejsce w tabeli – tak przedstawia się Lech Poznań po 3. kolejkach rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy. W dzisiejszym spotkaniu sile "Kolejorza" musiał ulec GKS Bełchatów, który po pierwszej połowie mógł jeszcze liczyć na korzystny rezultat, jednakże w drugiej połowie swój geniusz piłkarski pokazał Semir Stilić, a ponownie niebywałą skutecznością wykazał się Artjoms Rudnevs. Podopieczni Jose Bakero prezentują się na początku sezonu wręcz wybornie i jak na razie – choć to tylko początek rundy jesiennej – są głównym kandydatem do zdobycia mistrzostwa.
Wszystko dlatego, że Lech potrafi bardzo dobrze rozgrywać piłkę, nie przetrzymując ją długo przy nodze. Do tego dochodzą nieszablonowe podania, pomysł na przeprowadzenie akcji i ogromna chęć zwycięstwa, której tak brakowało w ubiegłym sezonie. Jeżeli chodzi o budowanie akcji ofensywnych można powiedzieć, że są one wręcz książkowe. Zawodnicy GKS Bełchatów musieli porządnie się napracować w dzisiejszym meczu, biegając za dynamicznymi piłkarzami Lecha. Wszystkie bramki padły w przeciągu dziesięciu minut, a koszmar dla drużyny Pawła Janasa rozpoczął się w 52. minucie. Do Artjoma to już drugi hattrick w tym sezonie, pierwszego ustrzelił przeciwko ŁKS Łódź, w I kolejce.
