Dość sensacyjnie zakończyły się wczorajsze Derby Krakowa. Piłkarze Wisły Kraków przegrali 0:1 wyjazdowe spotkanie z Cracovią Kraków. Ostatni zespół w tabeli bardzo ambitnie walczył przez pełne dziewięćdziesiąt minut o korzystny wynik. Mistrzowie Polskie nie potrafili wykorzystać swoich okazji na strzelenie bramki, a mieli ich przynajmniej z cztery stuprocentowe. Świetnie w bramce gospodarzy spisywał się Wojciech Kaczmarek i to głównie dzięki jemu Pasy mogą cieszyć się z trzech punktów.
Zwycięską bramkę zdobył w 37. minucie, a zdobył ją Koen van der Biezen, który wykorzystał dobre podanie Ntibazonkiza z rzutu wolnego. Pasywnie w tej sytuacji zachował się Chavez, gdyż zamiast na piłce skupił się na trzymaniu obrońcy i chyba sam do końca nie widział na początku, że futobolówka wpadła do bramki. Dla Cracovii było to pierwsze zwycięstwo nad Wisłą po powrocie do T-Mobile Ekstraklasy, na własnym boisku.
W drugim meczu wicemistrzowie Polski nie dali cienia szans Zagłębiu Lubin, na wiarę w to, że mogą zdobyć choć jeden punkt. Wynik już w 2. minucie otworzył Christian Omar Diaz, a w 20. minucie podwyższył go Piotr Ćwielong, który zdobył fantastyczną bramkę mocnym strzałem w samo okienko. Po upływie godziny gry gola tym razem zdobył Piotr Celeban. Zagłębie zdobyło bramkę za sprawą samobójczego trafienia Krzysztofa Wołczka, jednak i Śląsk się odwdzięczył swojakiem w 90. minucie, kiedy to do własnej bramki trafił... Bojan Isailović. Pięć minut przed końcem gry na listę strzelców wpisał się także Johan Voskamp. Śląsk rozgromił Zagłębie Lubin 5:1.
