Dwie najlepszy drużyny świata, już w pierwszym meczu nowego sezonu pokazały, że ten rok będzie obfitował w wspaniałe widowiska z ich udziałem. Pierwszy mecz o Superpuchar Hiszpanii, na stadionie Santiago Bernabeu zakończył się wynikiem 2:2. Od pierwszych minut lepiej prezentowali się gospodarze, którzy częściej utrzymali się przy piłce i częściej zagrażali bramce strzeżonej przez Victora Valdesa. Ataki Realu opłaciły się, bowiem już w 13. minucie spotkania Benzema podał piłkę w pole karne do wbiegającego Mesuta Ozila, a ten bez większych problemów pokonał bramkarza gości, dając prowadzenie swojej drużynie.
Barcelona bez swoich kilku podstawowych piłkarzy nie istniała na boisku, jednakże po upływie pół godziny gry przypomnieli o sobie gracze z wręcz magicznymi umiejętności indywidualnymi. Najpierw w 36. minucie fenomenalny strzał oddał David Villa nie dając żadnych szans podstawowemu bramkarzowi reprezentacji Hiszpanii, a tuż przed końcem spotkania poderwał się niewidoczny przez całą pierwszą połowę Messi, zostawiając za sobą trzech zawodników Królewskich i pakując piłkę do siatki.
Ku zdziwieniu wszystkim piłkarze Realu schodzi po pierwszej połowie przegrywając 1:2. Podopieczni Jose Murinho jednak nie wystraszali się przeciwnika wiedząc, że w tym dniu są po prostu lepszą drużyną. W drugich czterdziestu pięciu minutach zepchnęli Barcelonę do defensywy, szukając kolejnych bramek. Udało się dość szybko, bo w 54. minucie. Po rzucie rożnym Pepe wyłożył piłkę na szesnasty metr do Xabiego Alonso, a ten płaskim strzałem w długi róg umieścił piłkę w bramce. Do końca meczu wicemistrzowie Hiszpanii atakowali chcąc zdobyć zwycięskiego gola, który zapewniłby im lepszą sytuacje przed środowym rewanżem – niestety nie udało się. Barcelona choć w niektórych momentach broniła się desperacko, to jednak skutecznie.
