Piłkarze Realu Madryt zremisowali 1:1 z FC Barceloną w pierwszym półfinałowym meczu o Puchar Króla. Spotkanie to miało swojego cichego bohatera, którym nie był ani Cristiano Ronaldo, ani też Lionel Messi, a... Raphael Varane. 19-letni stoper Królewskich kilkukrotnie ratował swój zespół przed utratą gola, a jakby tego było mało, sam zdołał wpisać się na listę strzelców na dziesięć minut przed końcem, wykorzystując dośrodkowanie Oezila.
Gospodarze w pierwszej połowie dyktowali tempo gry, ale mieli problemy ze stworzeniem sobie dobrych sytuacji pod bramką Pinto. Duma Katalonii choć skupiała się na obronie, to jednak co jakiś czas przeprowadzała groźne ataki, które mogły zakończyć się zdobytą bramką. Najlepszą okazję miał Xavi, ale piłka po jego strzale z rzutu wolnego trafiła w poprzeczkę.
Druga połowa to już zupełnie inny obraz gry. Lider tabeli Primera Division zaczął grać pewniej i mocno naciskać na Real, aż w końcu obrońcy popełnili fatalny błąd, który wykorzystał Fabregas. Mistrzowie Hiszpanii zabrali się za odrabianie strat, ale nie szło im to najlepiej. Barcelona zaczęła grać z kontry i miała przynajmniej dwie dobre okazje, na podwyższenie rezultatu. Mimo wszystko wynik został uratowany dzięki dobrej postawie młodego Francuza.
