2012.10.02// P. Rączka
Przemysław Tytoń pomimo słabszej formy w ostatnim czasie i faktu, że w klubie stał się bramkarzem numer dwa, otwarcie twierdzi, iż nie ma powodów do paniki. Media w Holandii zarzuciły zawodnikowi PSV, że po poważnej kontuzji, jakiej doznał w ubiegłym roku, ciągle brakuje mu pewności siebie, przez to w niektórych momentach gry popełnia błędy, które skutkują stratą gola. Polak wyśmiewa takie zarzuty i twierdzi, że godnie zastąpi kontuzjowanego Szczęsnego w kadrze.
- Nie zagrałem tylko w ostatnich dwóch meczach ligowych. Normalnie przyjeżdżam na zgrupowanie i przygotowuję się do meczów. Przez kilkanaście dni nie straciłem formy, nie zapomniałem jak się broni. W Dniepropietrowsku przegraliśmy z Dnipro 0:2, gdzie nie ja broniłem. Problem jest głębszy, tkwi w całej drużynie, pracujemy, żeby go rozwiązać - powiedział Przemysław Tytoń.