FC Barcelona wygrała 2:1 z Atletico Madryt w wyjazdowy meczu 24. kolejki Primera Division. Gracze z Katalonii mogli odczuwać przed tym spotkaniem znacznie większą presję niż zawsze, gdyż znali już wynik Realu Madryt oraz wiedzieli, że ich rywal od dziesięciu meczów nie zaznał goryczy porażki. Mistrzowie Hiszpanii, gdy tylko wyszli na boisko grali na tak, jakby zapomnieli o tym wszystkim - w pewnym momencie mieli przewagę nawet 82 procent posiadania piłki.
W 36. minucie goście wyszli na prowadzenie po tym jak Lionel Messi podał do Fabregasa, a ten zagrał jeszcze do Daniela Alvesa, który nie miał żadnych problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Wysoki pressing graczy Atletico na początku drugiej połowy, pozwolił doprowadzić do wyrównania już po trzech minutach gry, a swoją 15 bramkę mógł celebrować Falcao. Wynik ustalił na dziesięć minut przed końcem Messi, popisując się dobrym uderzeniem z rzutu wolnego.
- Będziemy walczyli w lidze do samego końca, dopóki będą jeszcze matematyczne szanse na triumf. Na pewno nie będzie nam łatwo, ale co tydzień będziemy walczyli o kolejne trzy punkty. Zawsze przystępujemy do meczu z wiarą i zaangażowaniem. Nie poddamy się i tym razem i będziemy starali się do samego końca. Mecz z Atletico był dla nas takim testem ogniowym, w którym drużyna pokazała charakter - powiedział po meczu Carles Puyol.
