Koszykarze Dallas Mavericks pokonali na własnym parkiecie Los Angeles Lakers 122:86 (27:23, 36:16, 23:23, 36:24) w czwartym pojedynku półfinałowym play-off tych drużyn i awansowali do dalszej fazy rozgrywek. Zdaniem komentatorów był to ostatni mecz w trenerskiej karierze Phila Jacksona. Najbardziej utytułowany szkoleniowiec w historii NBA musiał, podobnie jak jego zespół, uznać wyższość Teksańczyków i pogodzić się z porażką 0:4 w serii.
Wczorajsze spotkanie było popisem strzeleckim zawodników Ricka Carlisle, którzy zdobyli 20 "trójek" na 32 próby - duet Jason Terry-Peja Stojaković zaliczył 15/16 w tym elemencie. Mecz życia rozegrał wspomniany Terry (32 punkty), który uzyskał dziewięć "trójek" na 10 prób i z tym wynikiem przeszedł do historii najlepszej ligi świata - nikt nie trafił w play-off więcej rzutów zza linii 7,24m w jednym pojedynku.
- Nigdy wcześniej nie widziałem drużyny grającej na takim poziomie jak oni tego popołudnia. Nie mieliśmy nawet szansy, aby nawiązać z nimi rywalizację - powiedział trener Lakers, aktualnych jeszcze mistrzów NBA. Wśród gości najwięcej punktów zdobył Kobe Bryant – 17.
Dallas Mavericks w finale konferencji zmierzą się ze zwycięzcą pojedynku Oklahoma-Memphis. Póki co niespodziewanie 2:1 prowadzą Grizzlies.
Wyniki niedzielnych spotkań NBA:
