Adam Małysz we wczorajszym, pierwszym konkursie Turnieju Czterech Skoczni zajął ósme miejsce. Był jedynym Polakiem skaczącym w serii finałowej. Uważa on, że gdyby sędziowie nie anulowali pierwszych skoków, losy skoczków potoczyłyby się zupełnie inaczej.
Małyszowi nie podoba się, że sędziowie po kiepskim skoku Martina Schmitta anulowali wyniki. Sądzi, że gdyby je uznano Hula przeszedłby do finału a on sam byłby wyżej. Dla Polaka błędem jury było rozpoczęcie zawodów z 19 belki.
O swojej formie Małysz ma dobre zdanie. Uważa, że może walczyć z najsilniejszymi rywalami, ale wtedy gdy panują podobne warunki przy ich startach.