Jeden z głównych bohaterów finałowego spotkania Euro 2012 - Iker Casillas, który kilkukrotnie popisał się fantastycznymi interwencjami ratując swój zespół przed utratą gola, po raz trzeci z rzędu na wielkiej imprezie mógł jako kapitan unieść cenne trofeum w górę, aby razem z reprezentacją Hiszpanii zacząć celebrować kolejny sukces. Dla bramkarza Realu Madryt zwycięstwo z Włochami było setnym wygnanym spotkaniem w barwach narodowych.
- To najpiękniejszy czas w hiszpańskim futbolu. Ten sukces to nie tylko kwestia talentu, ale również ciężkiej, wieloletniej pracy. Wiele osób może pomyśleć, że mecz z Włochami to był dla nas spacerek. Ale my naprawdę musieliśmy się dużo natrudzić, żeby osiągnąć to o czym marzyliśmy. Przez cały turniej robiliśmy postępy i to przyniosło efekt w finale. Wykorzystaliśmy zmęczenie rywala i dobiliśmy go już w pierwszej połowie, strzelając na 2:0. Po przerwie Włosi starali się "wrócić" do gry, ale to my cały czas mieliśmy spotkanie pod kontrolą. Myślę, że cała Hiszpania jest bardzo szczęśliwa - powiedział Casillas.