Logo

David de Gea to "łakomczuch, leń, mamisynek"

David de Gea to bez wątpienia jeden z najbardziej utalentowanych bramkarzy młodego pokolenia. Zawodnik, który przeniósł się z Atletico Madryt do Manchesteru United za 18 milionów funtów, po przyjściu na Old Trafford sprawiał jednak wiele kłopotów, o czym opowiedział jego były trener. Eric Steele stracił swoją funkcję trenera bramkarzy, po tym jak swoją posadę opuścił Aleks Ferguson. Jego praca zostanie jednak na bardzo długo doceniona w ekipie aktualnego mistrza Anglii.
- Pierwsze pół roku było w jego wykonaniu koszmarne. Jednym z podstawowych problemów było to, że ważył on zaledwie 71 kg, zdecydowanie za mało, jak na bramkarza, który chciał się liczyć w Premier League. Długo pracowaliśmy nad tym, aby David nabrał trochę masy. Z początku mocno się dziwił, gdy musiał wracać z domu na dodatkowy trening - opowiada Steele na łamach "Guardiana".

David de Gea to "łakomczuch, leń, mamisynek" David de Gea to "łakomczuch, leń, mamisynek"

- Kłopotliwy był również jego styl życia. Spał dwa, trzy razy dziennie, bardzo późno miał ostatni posiłek, a do tego jadł bardzo dużo tacos. Często pracował na siłowni. Bardzo tego nie lubił. W Hiszpanii rzadko kiedy ćwiczył w ten sposób. Było to jednak jedyne rozwiązanie, by jego siła wzrosła do odpowiedniego poziomu. Nadal pozostało kilka nierozwiązanych kwestii. David cały czas mieszka wraz z rodzicami. Mówiłem mu już jakiś czas temu, by w końcu usamodzielnił się. Obecna sytuacja nie jest zbyt komfortowa. Mieszkanie z rodzicami z jednej strony jest dobre, ale z drugie może stwarzać wiele niepotrzebnych kwestii - dodaje szkoleniowiec.

David de Gea to "łakomczuch, leń, mamisynek" David de Gea to "łakomczuch, leń, mamisynek"
David de Gea to "łakomczuch, leń, mamisynek" David de Gea to "łakomczuch, leń, mamisynek"

2013-09-29 - P. Rączka

0

Komentarze do:
David de Gea to "łakomczuch, leń, mamisynek"

Podobne artykuły i galerie