Sporo w ostatnich dniach mówiło się o powrocie Andrzeja Gołoty na ring, jednak jak się okazuje były to tylko plotki. Sam zainteresowany nie ma obecnie nawet czasu, aby trenować i dobrze przygotować się do potencjalnej walki. W dodatku jego porażka z Przemysławem Saletą mocno obniżyła jego noty, przez co pojedynek z jego udziałem nie budził by takiego zainteresowana, jak jeszcze jakiś czas temu. Wygląda zatem na to, że dla Andrewa koniec kariery jest już definitywny.
- Nie mam na to czasu. Dzisiaj wstałem o 3.30, bo musiałem śnieg odgarniać. O 6 rano byłem z powrotem w domu, zawiozłem Andrzeja do szkoły, potem w pociąg, na budowę, stamtąd po syna do szkoły, na jego trening i jest już wieczór. Mariola mi mówi: "pilnuj dzieci i budowy, a nie głupoty ci w głowie" Teraz nie mam nawet kiedy biegać, muszę pilnować roboty. Potem jest tenis syna. Brakuje czasu na treningi. Czasami rano wpadnę na salę i trochę poćwiczę – powiedział Gołota w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
