Barańska, Gajgał, Jagieło po meczu z Niemkami

Możemy się cieszyć z brązu. Ten rok jest wspaniały dla polskiej siatkówki. Najpierw chłopaki zdobyli "złoto". My też mamy medal. Brązowy, bo brązowy, ale medal! Wczoraj od trenera Matlaka i przyjaciół dostawałyśmy wiadomości, że oni też lubią brąz. No to go mają - mówiła na antenie Polsatu Sport Anna Barańska po spotkaniu z Niemkami.

Lubimy te sportowe "małe wojenki" z Rosją, Niemcami. One są emocjonujące dla nas, kibiców, jak i zwykłych ludzi. Znakomicie, że na tym turnieju w pobitym polu zostawiłyśmy oba kraje. Cieszę się, że wygrałyśmy 3-0 i nie odpuściłyśmy nawet seta.

Medal zadedykowała trenerowi Matlakowi, a także rodzicom. To dzięki rodzicom gram w siatkówkę i mogę tu być. Dedykuję medal także mojemu narzeczonemu i moim kibicom - dodała na koniec Barańska.

Skakałyśmy z radości, ale nie dociera to do mnie jeszcze fakt zdobycia medalu, bo takie panują emocje. Dawno takich nie przeżyłam. Ten turniej pokazał, że poza naszym zasięgiem jest tylko Holandia, która budowała zespół przez cztery lata, a nasz na dobrą sprawę przez cztery miesiące. Najbardziej cieszę się z tego, że medal zdobyły dziewczyny, które grają w polskiej lidze. To daje nam wiarę, że nie gramy w słabej lidze, że nasza praca nie idzie na marne! - mówiła Katarzyna Gajgał

Cieszymy się dodatkowo, bo otrzymałyśmy dobre wiadomości, że żona trenera Matlaka się wybudziła i wszystko zmierza w dobrym kierunku. Musiałyśmy Niemki "pokarać" zagrywką, bo wiedziałyśmy, że mają dobre przyjęcie. Czołową ich przyjmująca jest Małgorzata Kożuch i chyba nie będzie dobrze wspominała tego meczu - dodała na koniec.

Dostałam parę sms-ów, że trzeba poprowadzić zespół do zwycięstwa. Ciesze się, że się udało. Ważne, że zresetowałyśmy sobie głowy po porażce z Holandią i kolejne mecze były zwycięskie. Medal dedykujemy trenerowi Matlakowi. Pozdrawiam babcię i dziadka, a także wszystkich kibiców, którzy trzymali kciuki za nas! - komentowałw występ Aleksandra Jagieło.