Nie tak miał wyglądać tegoroczny US Open w wykonaniu Agnieszki Radwańskiej. Polka była murowaną faworytką do wygrania meczu drugiej rundy z Shuai Peng. Krakowianka niespodziewanie uległa Chince w dwóch setach: 3:6, 5:7 i może już wracać do domu.
„Isia” przed wielkoszlemowym turniejem narobiła sobie i swoim kibicom sporo apetytu, w imponującym stylu triumfując w mocno obsadzonych zawodach w Montrealu. Biało–czerwona w finale kanadyjskiej imprezy pewnie ograła Venus Williams i wydawało się, że jej marzenia, sięgające mistrzowskiego tytułu na kortach Flushing Meadows są całkiem realne.
Jak się okazało, nic bardziej mylnego. Radwańska na otwarcie zmagań w mgnieniu oka wyrzuciła wprawdzie Steve Fichman, ale następnego kroku w turniejowej drabince nie zdołała już wykonać.
Sensacyjną pogromczynią Polki okazała się Peng, zadziwiająca wspaniałymi returnami, doskonałymi skrótami, ogromną walecznością i ambicją, która dała jej upragniony awans do trzeciej rundy. Gwoździem do trumny krakowianki były przede wszystkim mizerne serwisy i sporo błędów forhendowych.
Radwańska w US Open 2014 rozstawiona była z numerem czwartym.
Wynik meczu: Shuai Peng (Chiny) 6:3, 7:5 Agnieszka Radwańska (Polska).