Jerzy Janowicz nie zwalnia tempa. Polak na korcie w Montpellier czuje się jak ryba w wodzie i w sobotę po niezwykle zaciętym boju okazał się lepszy od Joao Sousy. Łodzianin po zwycięstwach nad Dustinem Brownem, Benoitem Pairem oraz Gillesem Simonem poszedł więc za ciosem i w niedzielę zagra we Francji o mistrzowski tytuł!
Biało-czerwony w finale prestiżowego turnieju rangi ATP World Tour 250 zmierzy się z Richardem Gasquetem, który ograł 6:4, 6:3 swojego rodaka, Gaela Monfilsa. „Jurek” do pojedynku z Sousą przystępował w roli zdecydowanego faworyta bukmacherów. Nasz rodak ostatecznie nie zawiódł i stanął na wysokości zadania, choć musiał sporo się napracować, by znów podnieść ręce w geście triumfu.
W partii otwarcia obaj tenisiści uzyskali po jednym przełamaniu i konieczne było rozegranie dogrywki, a w niej więcej zimnej krwi zachował Janowicz, który przy stanie 10:9 wykorzystał czwartą piłkę setową. W następnej odsłonie spotkania wymiany na swoją korzyść częściej rozstrzygał Portugalczyk i to on z rezultatem 6:3 wyrównał stan konfrontacji.
Przegrana w drugiej partii nie wytrąciła Janowicza z równowagi. Polak od początku decydującego seta był bardzo skupiony, skoncentrowany i był niezwykle pewny siebie. Biało-czerwony całkowicie zdominował wydarzenia na korcie. Zdobywca tegorocznego Pucharu Hopmana świetnie returnował i nieźle serwował, co zaowocowało prowadzeniem 5:0, a w końcowym rozrachunku wygraną aż 6:1.
Cały pojedynek trwał prawie dwie godziny. Janowicz w tym czasie posłał 14 asów przy 5 ze strony Sousy, odnotował 43 uderzenia kończące i popełnił 36 niewymuszonych błędów. Polak 8 lutego może odnieść swój życiowy sukces – do tej pory w finałach przegrywał z Davidem Ferrerem oraz Lukasem Rosolem, choć z tym ostatnim miał dwie piłki meczowe.
Warto zaznaczyć, że łodzianin w tej imprezie rozstawiony jest z numerem piątym.
Wynik meczu: Jerzy Janowicz (Polska) 7:6(9), 3:6, 6:1 Joao Sousa (Portugalia).
