Przedostatni w tym roku turniej Grand Prix odbył się w Terenzano, miejscowości leżącej nieopodal Udine. To właśnie w tej małej włoskiej mieścinie po mistrzostwo świata miał sięgnąć Tomasz Gollob. Polak w dzisiejszym ściganiu startował z 19-punktową przewagą nad broniącym tytułu Jasonem Crumpem z Australii.
Pierwszy wyścig okazał się dla Polaka nieudanym, został wyprzedzony przez Hancocka i Holdena. W kolejnych było już tak, jak być powinno – Gollob zdobył w nich komplet punktów, nie dając najmniejszych szans rywalom.
Do półfinału nie awansował Jason Crump, który po 20. biegach z dorobkiem siedmiu punktów uplasował się na 9. miejscu. O braku awansu zadecydował 20. bieg, w którym Crump prowadził, ale został wyprzedzony przez Hampela.
W półfinale Tomasz Gollob od razu wyszedł na prowadzenie, które utrzymał do końca. Po tym, jak w drugim półfinale Jarosław Hampel przegrał drugą lokatę było już wiadomo, że Tomasz Gollob został mistrzem świata! W finale Polak kolejny raz pokazał, że ten rok należy do niego bezdyskusyjnie. W ostatnim biegu GP Włoch wyprzedził Harrisa, Hancocka i Pedersena.
Tytuł wraca do polskiego żużlowca po 37 latach, wówczas po złoty medal indywidualnych mistrzostw świata sięgnął Jerzy Szczakiel, drugi był Ivan Mauger z Nowej Zelandii, trzeci – Plech. Gollob miał wtedy dwa lata.
Tomasz Gollob oznajmił po zawodach: Jeżdżę 20 lat na żużlu. Długo na to czekałem, dziękuję wszystkim moim chłopakom. 20 lat zajęło mi, aby zdobyć to mistrzostwo. W tym roku praca mojego zespołu była fantastyczna. Dziękuję Janowi Andersenowi za silniki. Zajęło to 37 lat, ale w końcu Polska ma ZŁOTY MEDAL!
