Wojciech Szczęsny nie może mówić o tym, że ten rok należy do niego. Bramkarz Arsenalu Londyn na początku roku miał problemy w klubie, a szkoleniowiec nawet odsunął go od pierwszego składu. W reprezentacji Polski również nie wiedzie mu się najlepiej, a miejsce między słupkami zajął mu Artur Boruc. Mimo wszystko słynący z dużej pewności siebie golkiper nie traci dobrego humoru i jest przekonany, że w startującym właśnie sezonie Premier League będzie podstawowym bramkarzem w ekipie Kanonierów.
- Pierwszy raz od trzech czy czterech lat mamy stabilny skład, a to plus. Wszyscy chcą grać w Arsenalu. Poza tym okres transferowy jeszcze się nie skończył. Głupio mi odnosić się od tego, co piszą gazety, skoro rozmawiałem z trenerem po zakończeniu sezonu i wiedziałem, jakie ma plany. Oczywiście nie obiecał mi miejsca w pierwszym składzie, nie oczekiwałem takiej deklaracji. Wenger kupił już dziesięciu bramkarzy i jak widać kupuje dalej. Wiosną zostałem wywalony ze składu, nie ma co owijać w bawełnę. Trener miał rację, więc na pewno mi to pomogło. Nie tylko w krótkim czasie, ale w całej karierze. Wiem, czego potrzebuję - powiedział golkiper The Gunners.
