Władimir Kliczko w swoim najbliższym pojedynku miał skrzyżować rękawice z Brytyjczykiem - Dereckiem Chisorą. Ukrainiec obwieścił jednak, że nie będzie w stanie przystąpić do walki, gdyż odniósł kontuzję. Do starcia miało dojść 11 grudnia podczas gali w Mannheim. Pięściarze mieli potykać się o pasy mistrzowskie organizacji IBF oraz WBO.
Na obecną chwilę nie wiadomo, czy termin walki zostanie przełożony, czy też pojedynek zostanie odwołany całkowicie. Kliczko poinformował, że pragnie przystąpić do negocjacji z mistrzem świata organizacji WBA – David’em Haye’m. Jeśli obozy obu bokserów dojdą do porozumienia, to kolejnym przeciwnikiem ukraińskiego czempiona będzie popularny „Hayemaker”. Chisora zaś, nie otrzyma szansy walki o mistrzowskie tytuły. Sprawa znajdzie swoje rozwiązanie w ciągu najbliższych kilku tygodni.
Dereck Chisora nie może uwierzyć w to, co się stało. W końcu dwudziestosiedmiolatek miał stoczyć najważniejszy pojedynek w swojej zawodowej karierze. Brytyjczyk obwieścił, że jest zawiedziony i rozczarowany postawą Kliczki.
„Nie sądzę, by informacja o kontuzji Kliczki była prawdziwa. Ukrainiec nie mógł doznać urazu, gdyż na kilka dni przed walką nie trenuje się już tak ciężko jak wcześniej. Dereck wie, że stracił ogromną szansę. Mam nadzieję, że Kliczko pokaże klasę i wyjdzie na ring z Chisorą, lecz walka odbędzie się w najbliższym terminie” – powiedział promotor brytyjskiego zawodnika - Frank Warren.
