2012.06.30// P. Rączka
Jerzy Janowicz przegrał 6:7 (5-7), 6:3, 6:2, 3:6, 5:7 z Florianem Mayerem w meczu trzeciej rundy Wimbledonu. 21-letni łodzianin był o krok od awansu do kolejnej fazy - miał dwa meczbole, jednak żadnego nie zdołał wykorzystać. Spotkanie trwało 3 godziny i 15 minut. Polak do turnieju głównego przebrnął przez trzy rundy eliminacji. Pomimo iż w naszym kraju dla większości był anonimowym tenisistą, to po wspaniałej grze i emocjach jakie nam zapewnił, wszyscy będą śledzić jego dalszą karierę.
-
Graliśmy na bardzo wysokim poziomie i myślę, że był to dobry mecz do oglądania, był wyrównany i mógł się skończyć w różny sposób. Dzisiaj przegrałem, ale zobaczymy, już niedługo następne turnieje będą. Wydaje mi się, że po Wimbledonie braknie mi jeszcze trochę punktów, żebym mógł się zakwalifikować bez eliminacji do US Open - powiedział Janowicz.
- Żebym czuł się bezpiecznie przed US Open potrzebuję mieć ranking w okolicach 103., może 104. miejsca za dwa tygodnie. Dlatego pozostaje mi jeszcze jeden turniej do zaatakowania, challenger w Scheveninngen w Holandii. Myślę, że jeśli osiągnąłbym tam półfinał, albo przynajmniej ćwierćfinał, to powinno wystarczyć, żebym ominął eliminacje w Nowym Jorku - dodał.