Tito Villanova i Josep Guardiola przez kilka lat wspólnie pracowali w FC Barcelonie, ale gdy tylko ich drogi się rozeszły w ich relacjach zaczęło nieco iskrzyć. Jak twierdzi były trener Dumy Katalonii, władze klubu wykorzystywały chorobę jego kolegi do tego, aby go zdyskredytować. Wiceprezydent klubu Jordi Cardoner szybko sprostował słowa aktualnego szkoleniowca Bayernu Monachium i wyjaśnił, że mogły docierać do "Pep`a" niewłaściwe sygnały.
W całej sprawie głos zabrał w końcu aktualny trener mistrza Hiszpanii, który potwierdził to co mówiły władze klubu. - W Nowym Jorku odwiedził mnie raz, kiedy przyleciałem tam pierwszy raz. Przez kolejne dwa miesiące po operacji już się z nim nie widziałem. On jest moim przyjacielem i potrzebowałem go, ale jego nie było. Chciałbym, żeby było inaczej - powiedział Villanova. Bez względu na wszystko, wylewanie tak prywatnych spraw na łamach światowych mediów nie przystoi tak wielkim trenerom.
