Organizatorzy rywalizacji w biegach narciarskich w Whistler podjęli decyzję o kolejności startów zawdoniczek. Jako pierwsze wyruszą najsłabsze biegaczki (10 osób), poźniej czołówka i na końcu reszta uczestniczek. Justynie Kowalczyk przypadła pozycja 33, więc jej start odbędzie się dokładnie o 19:16,30 czasu polskiego.
Decyzję o kolejności startów podjęto w oparciu o panujące warunki atmosferyczne, które jak się okazało wczoraj w biathlonie mężczyzn, wypaczają rywalizację.
Początkowo Kowalczyk miała biec jako ostatnia, co lubi bo wtedy kontroluje wszystkie wyniki rywalek. Jednak w panującycjh warunkach start na końcu, oznaczałby bieg w rozkopanym śniegu. Polka miałaby więc dwie trudności do pokonania: płaski teren, którego nie lubi i śnieżną breję.
W nocy dyskutowano i kolejność startów zmieniono. W rezultacie Kowalczyk w biegu na 10 kilometrów techniką dowolną wyruszy jako 33. 78 pań będzie startować co pół minuty, a jedna z groźniejszych rywalek Polski – Charlotte Kalla – zacznie bieg minutę szybciej od naszej reprezentantki.
Zaskoczeniem dla wszystkich jest nagła decyzja Petry Majdić o wycofaniu się z poniedziałkowej rywalizacji. Słowenka woli zebrać siły na środowy start w sprincie techniką klasyczną.