Pierwsze koty za płoty – tak w skrócie po poniedziałkowym konkursie w Oberstdorfie mogą powiedzieć sobie uczestnicy 63. edycji Turnieju Czterech Skoczni. Królem „Schattenbergschanze” okazał się Stefan Kraft, który najlepszy był już podczas serii próbnej. Austriak w zawodach wytrzymał presję, dwukrotnie pokazując się z bardzo dobrej strony.
Podopieczny Heinza Kuttina w pojedynku KO lotem na 136,5 metra pokonał Kamila Stocha (129,5 m), a w finałowej rundzie dopełnił formalności, uzyskując 129 metrów. To premierowy triumf 21-latka w Pucharze Świata.
Konkurs w Niemczech zakończył się popisem Austriaków, bo oprócz Krafta w ścisłej czołówce uplasowali się również Michael Hayboeck oraz Andreas Kofler. W cieniu swoich rodaków był nadal nierówny Gregor Schlierenzauer. Tyrolczyk udanie otworzył konkurs, ale w drugiej serii całkowicie zepsuł skok, dotykając nartami zeskoku już przed 120. metrem, przez co spadł na 17. lokatę. Żadnej szansy na powtórzenie sukcesu z poprzedniego sezonu nie ma już Thomas Diethart, który był dopiero 27.
Imponujący powrót do rywalizacji po miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją kostki zaliczył Kamil Stoch. Polak był zdecydowanie najmocniejszym ogniwem w naszym zespole i z wynikiem 129,5 metra znalazł się w gronie „lucky loserów”, czyli tzw. „szczęśliwych przegranych”. Bohater igrzysk olimpijskich w Soczi na półmetku był dwunasty, ale nie zamierzał składać broni i w znakomitym stylu „odpalił” 131 metrów. Mieszkaniec Zębu dzięki tej wyśmienitej odległości awansował aż na czwartą pozycję, wyprzedzając m.in. Noriakiego Kasaiego oraz Romana Koudelkę.
W najlepszej „30” sklasyfikowano także Piotra Żyłę. „Wiewiór” wygrał walkę w parze z Matjazem Pungertarem, osiągając 125 metrów, ale potem nie zdołał pójść za ciosem, odnotowując raptem 110,5 metra. Nieźle na „Schattenbergschanze” pokazał się Aleksander Zniszczoł. 119 metrów biało-czerwonego nie pozwoliło mu jednak na pokonanie doskonale dysponowanego Jerneja Damjana, z kolei Dawid Kubacki i Jan Ziobro zostali wyeliminowani odpowiednio przez „Kofiego” oraz Dietharta.
Największym „pechowcem” dnia bez wątpienia był Simon Ammann. Szwajcar na triumf w narciarskim „Wielkim Szlemie” będzie musiał poczekać co najmniej do stycznia 2016 roku. Reprezentant kraju „Helwetów” poszybował w 1. serii na odległość 133 metrów, ale upadł przy lądowaniu i na starcie finałowej rundy już się nie pojawił.
Teraz Turniej Czterech Skoczni tradycyjnie przenosi się do Garmisch-Partenkirchen, gdzie już 31 grudnia rozegrane zostaną kwalifikacje.
1. Stefan Kraft | Austria | 136,5m | 129m | 291,9 |
2. Michael Hayboeck | Austria | 137,5 | 132,5 | 285,0 |
3. Peter Prevc | Słowenia | 139,5 | 125,5 | 283,9 |
4. Kamil Stoch | Polska | 129 | 131 | 274,9 |
5. Andreas Kofler | Austria | 135,5 | 126 | 274,8 |
6. Anders Fannemel | Norwegia | 128,5 | 131 | 270,7 |
7. Roman Koudelka | Czechy | 131 | 127 | 265,3 |
8. Noriaki Kasai | Japonia | 137,5 | 123 | 264,3 |
9. Daiki Ito | Japonia | 128 | 128 | 262,5 |
9. Jernej Damjan | Słowenia | 126,5 | 130,5 | 262,5 |
26. Piotr Żyła | Polska | 125 | 110,5 | 227,2 |
32. Aleksander Zniszczoł | Polska | 119 | - | 111,8 |
40. Dawid Kubacki | Polska | 115 | - | 103,0 |
50. Jan Ziobro | Polska | 95,5 | - | 66,1 |