Tour de France: Szalony etap dla Vincenzo Nibaliego, Michał Kwiatkowski po ryzykownej akcji stracił białą koszulkę

Niezwykle trudny, deszczowy, emocjonujący i dramatyczny – takimi epitetami można określić dziesiąty etap tegorocznego Tour de France. Jednym z bohaterów na trzecim odcinku w Wogezach był Michał Kwiatkowski. Polski as podczas zjazdu wspólnie z Tony’m Martinem niespodziewanie i dość przypadkowo oderwał się od peletonu, zyskując wyraźną przewagę.

Nasz reprezentant postanowił postawić wszystko na jedną kartę i za plecami niezmordowanego po sobotnim zwycięstwie Niemca powiększał różnicę nad spokojnie jadącym peletonem. „Flowerman” przez długi czas był nawet wirtualnym liderem „Wielkiej Pętli”, ale ostatecznie na ostatnim podjeździe odcięło mu prąd i ryzyko podjęte przez biało–czerwonego tym razem mu się nie opłaciło.

Ucieczka została „skasowana” przez Astanę i mocno pracującego z przodu Michaela Scarponiego. Koledzy kazachskiej ekipy wykonali dla Vincenzo Nibalego kawał naprawdę dobrej roboty, a Włoch w końcówce etapu był klasą samą dla siebie. Kolarz ze słonecznej Italii postanowił zaatakować i błyskawicznie odrobił dystans do tracącego siły Kwiatkowskiego i prowadzącego Joaquina Rodrigueza.

Lider Astany nie tylko wygrał wymagający etap w Wogezach, ale także objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej wyścigu, w pełni wykorzystując upadek Alberto Contadora. Hiszpan prawdopodobnie natknął się na szosie na nierówni i poważnie ucierpiał.
Utytułowany cyklista próbował za wszelką cenę powrócić jeszcze do rywalizacji, ale jego strata i ból były tak ogromne, że był zmuszony wycofać się z zawodów. Przypomnijmy, że wcześniej po serii kraks z Tour de France pożegnał się inny z wielkich faworytów, Christopher Froome.

Poniedziałkowy występ „Kwiatka” z pewnością zasługuje na uznanie, choć przyniósł on przykre konsekwencje, jakimi niewątpliwie jest utrata białej koszulki dla najlepszego młodzieżowca oraz spadek z 6. na 13. lokatę w klasyfikacji generalnej.

Teraz kolarzy czeka zasłużony dzień przerwy.

2014-07-14 - M. Mikołajczyk