Na 8. etapie Tour de France kolarze mieli do pokonania 190. km. Trasa rozpoczęła się w Aigurande i wiodła, aż do kurortu narciarskiego Super-Besse Sancy. Na dwadzieścia pięc kilometrów przed metom czekała dziś po raz pierwszy górska premia 2. kategorii - Col de Croix Saint-Robert (1451 m). Meta w porównaniu z ostatnimi etapami była dość ciężka, najpierw kolarzy czekało wzniesienie o nachyleniu do 7%, a tuż przed samą metą na odcinku 1.5 km. nachylenie wynosiło 8%.
Już na samym początku etapu kilku kolarzy próbowało ucieczki, jednak każda z prób kończyła się niepowodzeniem. Dopiero na dziewiątym kilometrze, grupa dziewięciu kolarzy oderwała się od peletonu: Christophe Riblon (Ag2r-La Mondiale), Rui Costa (Movistar), Xabier Zandio (Sky), Addy Engels (Quick Step), Tejay Van Garderen (HTC-Highroad), Romain Zingle (Cofidis), Cyril Gautier (Europcar), Aleksandr Kołobniew (Katiusza) i Julien El Far?s (Cofidis). Ich przewaga rosła do 80. km wyścigu, później powoli zaczęła maleć.
Na dwadzieścia kilometrów przed metą na czele została już tylko czwórka kolarzy: Riblon, Costa, Van Garderen i Gautier. Tuż za nimi podążał Aleksander Winokurow, który oderwał się chwile wcześniej od peletonu i gonił liderujących zawodników. Gdy do mety brakowało już tylko dwóch kilometrów i gdy wydawało się, że etap wygra Winokurow, który wisiał już na plecach Rui Costy nagle z pełną parą ruszył peleton składający się z około trzydziestu kolarzy, który w mgnieniu oka dogonili czołówkę.
24-latek z Portugalii uciekający niemalże przez cały wyścig zachował jednak jeszcze resztki sił, które pomogły mu wygrać 8. etap Tour de France. Zawodnik grupy Movistar był bardzo zadowolony ze zwycięstwa - Sam nie mogę uwierzyć w to, że wygrałem etap w Tour de France, to było moim marzeniem.
