Wspaniałą i jak się okazało skuteczną ucieczką Blela Kadriego zakończył się ósmy etap tegorocznego Tour de France. Francuz popisał się indywidualną akcją, samotnie pędząc do mety, którą minął ponad dwie minuty przed głównymi faworytami wyścigu.
Demonstrację siły zaprezentował Alberto Contador i jego team Tinkoff–Saxo. Kawał dobrej roboty wykonał dla Hiszpana Rafał Majka, który przez długi czas przewodził grupce najlepszych, narzucając na stromych podjazdach piekielnie mocne tempo. Kolarz z Półwyspu Iberyjskiego w sobotę zajął ostatecznie drugie miejsce, pokazując, że ma się dobrze, podobnie jak Vincenco Nibali. Włochowi bez najmniejszych problemów udało się zachować żółtą koszulkę lidera „Wielkiej Pętli”.
Katusze w strugach deszczu przeżywał na trasie do Wogezów Michał Kwiatkowski. „Flowerman” nieoczekiwanie nie był w stanie utrzymać się za peletonem i zaczął widocznie odstawać od grupy zasadniczej. Nasz reprezentant ostatecznie dzięki pomocy swoich kolegów z zespołu Omegi–Pharma Quick Step dał radę częściowo odrobić dystans, dzięki czemu utrzymał czwarte miejsce w „generalce”.
„Kwiatek” do Nibaliego traci obecnie 2 minuty i 26 sekund, nieznacznie wyprzedzając Alejandro Valverde oraz Alberto Contadora. Dla biało–czerwonego najważniejsza jest jednak walka o białą koszulkę, w której po ósmym etapie wysunął się na czoło. Polak objął prowadzenie w klasyfikacji młodzieżowej, wykorzystując niedyspozycję Słowaka Petera Sagana.
