W wymarzonym stylu pożegnał się z Pirenejami Vincenzo Nibali. „Rekin z Messyny” pomimo wysokiego prowadzenia w klasyfikacji generalnej Tour de France i trzech wygranych etapów w dalszym ciągu pokazał, że jest głodny sukcesów. Sycylijczyk znów był poza konkurencją i linie mety przekroczył jako pierwszy.
Na ogromne słowa uznania zasługuje również Rafał Majka. Polak zaatakował i ruszył w pogoń za Włochem, ale grupka kilku kolarzy nie zamierzała się poddawać i wspólnie z biało–czerwonym pokonała ostatnie kilometry. Z tego grona jako drugi finiszował dzielnie walczący o „pudło” w „generalce” Thibaut Pinot, a tuż za jego plecami czwartkowy odcinek ukończył skromny chłopak z Zegartowic.
Nasz reprezentant dzięki punktom za trzecią lokatę zapewnił już sobie zwycięstwo w klasyfikacji górskiej, odnosząc tym samym niebywały sukces. Zawodnikowi z grupy Tinkoff–Saxo białej koszulki w czerwone „grochy” nikt nie odbierze do końca „Wielkiej Pętli”.
Kolejne straty poniósł Alejandro Valverde. Hiszpan o kilkadziesiąt sekund przegrał na ostatnim odcinku w Pirenejach z młodymi cyklistami „Trójkolorowych”, przez co spadł z drugiej na czwartą pozycję w klasyfikacji ogólnej. Różnice między nim, a Pinotem oraz Jeanem Christophem Peraud są jednak minimalne i o tym, komu przypadną miejsca na podium zdecyduje w sobotę jazda indywidualna na czas.
| 1. Vincenzo Nibali | Włochy | 4h:04,17 |
| 2. Thibaut Pinot | Francja | +1,10 |
| 3. RAFAŁ MAJKA | Polska | +1,12 |
| 4. Jean Christophe Peraud | Francja | + 1,15 |
| 5. Tejay Van Garderen | USA | + 1,15 |
| 6. Romain Bardet | Francja | + 1,53 |
