Mark Cavendish wygrał 5. etap Tour de France. Kolarze rywalizowali na trasie o długości 165 km, która prowadziła z Carhaix do Cap Frehel. Na drugiej lokacie uplasował się Philippe Gilbert, a trzecie miejsce zajął Jose Joaquín Rojas.
Na początku etapu od peletonu oderwała się grupa kolarzy, w której składzie byli: Tristan Valentin, Antony Delaplace, Jose Gutierrez oraz Sebastien Turgot. Współpraca pomiędzy uciekającymi układała się poprawnie, co pozwoliło im dość łatwo osiągnąć ponad pięć minut przewagi nad peletonem, który początkowo nie kwapił się do pościgu.
W peletonie miało miejsce kilka poważnych kraks, które znacząco utrudniały zmagania. Upadki zaliczyli m.in. Alberto Contador, Cesar Veloso i Tom Boonen. Belg najboleśniej odczuł skutki wypadku i tym samym do końca etapu musiał gonić peleton.
Contador nie ma zbyt wiele szczęścia w tegorocznej Wielkiej Pętli, gdyż to jego drugie tego typu zdarzenie. Zdegustowany Hiszpan tym razem dał wyraz swoim emocjom, rzucając rowerem o ziemię.
Na 32 km przed metą na samotną ucieczkę zdecydowali się Thomas Voeckler i Jeremy Roy. Francuzi uzyskali przewagę minuty nad peletonem, ale ostatecznie nie zdołali zdziałać zbyt wiele. Goniący dopadli śmiałków dwa kilometry przed metą.
Na ostatnich kilometrach rozegrała się walka o etapowy triumf. Pierwszy do ofensywy rzucił się Thor Hushovd, ale został wyprzedzony przez Phillipe’a Gilbert’a. Największą przebiegłością wykazał się jednak Mark Cavendish, który dzięki największemu zapasowi sił zapisał zwycięstwo na swoje konto.
