Tomasz Frankowski w miniony weekend po raz ostatni w karierze zagrał na stadionie Wisły Kraków. Dla aktualnego zawodnika Jagiellonii Białystok był to bardzo sentymentalny mecz, gdyż na Reymonta występował przez siedem lat. "Lis z Krakowa", gdy opuszczał murawę został pożegnany przez fanów Białej Gwiazdy brawami, w podziękowaniu za to czego dokonał. Po meczu bramkostrzelny napastnik przyznał, że bardzo boli go w sercu obecna forma Wisły i zaznaczył, że nowego trenera czeka dużo pracy, aby to poprawić.
- Znam tę drużynę z dużo lepszej strony i widzę, że przed Tomkiem Kulawikiem jeszcze dużo ciężkiej pracy. Wyglądają jak zraniony zespół, który liże rany po ostatnich porażkach. W ich poczynaniach widać brak pewności - powiedział Frankowski.