Tomasz Adamek (44-1, 28 KO) wygrał na punkty 120:107, 119:108, 119:108 z Irlandczykiem Kevinem McBride’em (35-8-1, 29 KO). Do starcia doszło podczas gali bokserskiej w hali Prudential Center w podnowojorskim Newark. Był to ostatni sprawdzian polskiego boksera przed wrześniową potyczką z ukraińskim mistrzem świata - Witalijem Kliczką.
McBride po pierwszym gongu natychmiast ruszył na Adamka, jednak zawodnik z Gilowic szybko uspokoił Irlandczyka. Polak dominowa w kwestii techniki i szybkości, był spokojny i pewny swoich możliwości. Natomiast jego rywal sprawiał wrażenie ociężałego i zdenerwowanego - w pierwszej fazie pojedynku nie był w stanie niczym zaskoczyć naszego boksera.
Pierwsze trzy rundy były do siebie bardzo podobne – polski bokser atakował McBride'a, odskakiwał i ponownie nacierał. Z kolei Irlandczyk sunął po ringu za dynamicznym Adamkiem, broniąc się w miarę poprawnie i nie zadając zbyt wielu ciosów. W kolejnych rundach ważący 130 kg i mierzący niespełna dwa metry McBride był jeszcze bardziej pasywny, a Adamek odwrotnie – aktywny i rozluźniony.
Nieliczne ciosy rywala były sygnalizowane i zbyt wolne, by mogły dosięgnąć szybkiego Adamka (188 cm/ 98 kg). Polak konsekwentnie realizował swoją taktykę i kontrolował walkę - unikał mocnych ciosów rywala, pozostawał w ciągłym ruchu i bardzo często atakował.
W siódmej rundzie było już pewne, iż nie spełnią się obietnicy "Kolosa", który twierdził, że najpóźniej na półmetku walki pokona Polaka. Przez kolejne odsłony pojedynku Adamek nadal pewnie punktował rywala, który mimo miażdżącej przewagi "Górala" wciąż utrzymywał się na nogach.
W ostatniej, dwunastej rundzie McBride świadomy punktowej przewagi Adamka pewniej ruszył na Polaka. Nagły zryw Irlandczyka nie trwał jednak zbyt długo, po czym wszystko wróciło do normy. "Góral" pewnie uderzał rywala do końca walki, którą pewnie wygrał. Było to 44. zwycięstwo Polaka.
