Nie tak wyobrażali sobie początek sezonu piłkarze oraz kibice Wisły Kraków. W pierwszym meczu rundy wiosennej mistrzowie Polski zremisowali 2:2 z ostatnim w tabeli Zagłębie Lubin. Gospodarze wyszli na prowadzenie w 18. minucie po golu nowego zawodnika i nowego kapitana - Adama Banasia. Zespół z Reymonta zdołał przed przerwą doprowadzić do wyrównania, a cudownym strzałem popisał się Ivica Iliev.
Po dziesięciu minutach gry w drugiej połowie, zespół Kazimierza Moskala wyszedł na prowadzenie po trafieniu Andraża Kirma. Biała Gwiazda choć popełniała wiele błędów w obronie, to jednak dość przyzwoicie prezentowała się z całego przebiegu meczu. Dobry obraz gry nie wystarczył do zwycięstwa, bo ambitnie grające Zagłębie zdołało tuż przed końcem spotkania doprowadzić do wyrównania, po trafieniu Abwo.
W drugim niedzielnym spotkaniu również nie obyło się bez sensacji. Górnik Zabrze pokonał 2:0 Legię Warszawa. Pierwszą bramkę w meczu strzelił Prejuce Nakoulma, popisując się fantastycznymi umiejętnościami technicznymi oraz precyzyjnym strzałem. Wojskowi starali się szybko odpowiedzieć, lecz bezskutecznie. W drugiej połowie tempo gry nieco siadło, a lepiej zaczynali sobie radzić gospodarze. Dobra gra została nagrodzona kolejnym trafienie, a tym razem z gola mógł cieszyć się Mariusz Magiera.
- Byliśmy świadkami bardzo twardego meczu, obfitującego w sytuacje na granicy faulu. Widać było, że obie drużyny są zdeterminowane, by wygrać. Mimo różnych koncepcji rozgrywania meczu pod obiema bramkami było sporo sytuacji. Górnik potrafił swoje wykorzystać, a my naszych nie i stąd niekorzystny wynik. Musimy się szybko po tej porażce pozbierać, bo czekają nas kolejne ważne mecze - powiedział Maciej Skroża.
