Sobotnie zmagania w T-Mobile Ekstraklasie rozpoczną się od spotkania Widzewa Łódź z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Kadra gospodarzy przeszła małą rewolucje, a z drużyną pożegnali się m.in. Nika Dzalamidze, Piotr Grzelczak i Bartosz Kaniecki, jeżeli chodzi o "wzmocnienia" warto odnotować jedynie obecność Marcina Kaczmarka. Górale, którzy przyzwoicie spisywali się w rundzie jesiennej, nie muszą się martwić o braki kadrowe.
W pierwszym meczu obu drużyn padł bezbramkowy remis. Choć bukmacherzy bardziej obstawiają zwycięstwo Widzewa, to jednak lepiej postawić na gości, którzy dysponują lepszym składem.
Mecz o sześć punktów - tak zapowiada się pojedynek Cracovii z Lechią Gdańsk. Oba zespoły miały niesamowite problemy ze strzelaniem goli w ubiegłym roku. Jak będzie teraz? Aż strach pomyśleć, gdyż drużyny te nie wykonały mocnego ruchu transferowego, w kierunku pozyskania skutecznego napastnika. Na uwagę zasługuje jedynie przyjście Jakuba Wilka do ekipy z północy Polski. Pachnie remisem, lecz wygrać może każdy.
Chyba wszyscy pamiętają jak prezentował się Ruch Chorzów, gdy w zespole grał Andrzej Niedzielan. Kibice Niebieskich znów będą mogli przypomnieć sobie o tamtych czasach, gdyż jeden z najlepszych napastników w Polsce wrócił na Kresy. "Debiut" - o ile pojawi się na boisku - zapowiada się ciężki, bo rywalem będzie lider tabeli - Śląsk Wrocław. Orest Lenczyk wykonał tylko dwa transfery. Klub wzmocnił Patrik Mraz i Dalibor Stevanovic. Wicemistrzowie dobrze prezentowali się w sparingach i to oni powinni prowadzić dziś grę.
Widzew Łódź - Podbeskidzie Bielsko-Biała 13:30
Cracovia - Lechia Gdańsk 15:45
Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 18:00
