2011.09.18// P. Rączka
Porażka w derbowych meczach boli jeszcze bardziej, niż porażka w zwykłym ligowym spotkaniu. Czarne Koszule pokazały w dzisiejszym meczu większą wolę walki i niesamowity charakter na boisku, dzięki czemu wygrały na własnym stadionie 2:1 z Legią Warszawa. Pierwsza połowa nie układała się po myśli Jacka Zielińskiego, gdyż to goście kontrolowali bardziej przebieg spotkania, a w dodatku strzelili gola, dzięki któremu schodzili do szatni z bramkową zaliczką. W 24. minucie Radović precyzyjnym strzałem w dłuższy róg, pokonał Sebastiana Przyrowskiego.
Gospodarze jednak nie mieli zamiaru się poddawać i w drugiej połowie wyszli z mocnym postanowieniem – odrobić straty i wygrać mecz. Polonia Warszawa zaciekle atakowała i po godzinie gry udało jej się zdobyć wyrównującego gola. Wszołek zgrał piłkę głową do Jodłowca, a ten pewnym strzałem pokonał stojącego w bramce gości Dusana Kuciaka. Na kwadrans przed końcem meczu, prowadzenie Polonii dał rezerwowy Edgar Cani. W polu karnym doszło do zderzenia Sikorskiego z bramkarzem Legii, a całe zamieszanie wykorzystał 22-letni Albańczyk. Dla podopiecznych Macieja Skorży była to już trzecia porażka w tym sezonie T-Mobile Ekstraklasy.
W drugim dzisiejszym meczu Cracovia Kraków podejmowała na własnym stadionie Śląsk Wrocław. Pasy ciągle nie mogą odnieść zwycięstwa w sezonie 2011/2012. Wicemistrzowie Polski prezentowali się na boisku znacznie lepie i zasłużenie wygrali 0:1 po bramce Waldemara Soboty. Grę drużyny gospodarzy najlepiej podsumował na pomeczowej konferencji prasowej Orest Lenczyk -
Atuty Cracovii dzisiaj to w zasadzie Saidi Ntibazonkiza, który w trakcie meczu gasł jak świeczka na Wszystkich Świętych.