W najciekawszym spotkaniu 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy piłkarze Lecha Poznań przegrali na własnym stadionie 0:1 z Polonią Warszawa. Dla gospodarzy była to już czwarta porażka z rzędy na własnym stadionie. Jedyną bramkę w meczu zdobył już w 6. minucie Łukasz Piątek, popisując się precyzyjnym uderzeniem zza pola karnego. Kolejorz od razu zabrał się za odrabianie strat i choć czasu miał mnóstwo by wyrównać, to jednak bezradność, brak szczęścia i - bądź co bądź - dobra postawa rywali w obronie, nie pozwalała na to.
- W pierwszej połowie wyszliśmy na trójkę napastników, a w ogóle nie było tego widać. Nie potrafiliśmy stworzyć sobie klarownej sytuacji. Mecz ułożył się bardzo dobrze dla Polonii, która szybko strzeliła gola po kontrze. My jednak nie popadliśmy w nerwowość. W drugiej połowie zmieniliśmy ustawienie, graliśmy lepiej, stwarzaliśmy sytuacje, ale bramki na Bułgarskiej są chyba zaczarowane. Musimy je jak najszybciej odczarować – powiedział po meczu Mariusz Rumak.
W drugim zakończonym już meczu Lechia Gdańsk zremisowała 1:1 z Pogonią Szczecin. Pierwsi bramkę zdobyli gospodarze, a strzelił ją już w 16. minucie Piotr Brożek trafiając z rzutu karnego. Portowcy uratowali remis w doliczonym czasie gry, a bramka ponownie padła z jedenastu metrów, a piłkę w siatce umieścił Edi. Spotkanie obfitowało w sporą ilość fauli, przez co sędzia pokazał aż trzy czerwone kartki i i kilkanaście żółtych.
