2011.12.06// P. Rączka
W ostatnim meczu 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy piłkarze warszawskiej Legii pokonali 4:0 w wyjazdowym spotkaniu Zagłębie Lubin. W tym dniu drużyna z Łazienkowskiej obchodziła swój "mały" jubileusz, bowiem był to jej 2 000 mecz na najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce. Gospodarze po tej porażce, wydają się być teraz głównym kandydatem do spadku – zespół spisuje się fatalnie w każdej formacji i nie ma zupełnie pomysłu na to, jak temu zaradzić.
Miedziowi pierwszą bramkę stracili w 23. minucie, po tym jak Legia fenomenalnie rozegrała rzut wolny. Rywale stali jak zaczarowani, a do siatki trafił Rybus. W 38. minucie po podaniu
Miroslava Radovicia piłka wturlała się w pole karne (dosłownie!), obrona ponownie przysnęła, co wykorzystał Ivica Vrdoljak. Obie bramki to "zasługa" defensywy Zagłębia, która prezentowała się jak trampkarze.
Podopieczni Macieja Skorży drugą połowę rozgrywali już spokojniej, widząc, że gracze w pomarańczowych koszulkach nic im nie mogą zrobić. Zupełnie bez formy jest Sernas – napastnik w tym meczu zmarnował kilka dobrych okazji na strzelenie gola, w tym jedną dwustu procentową. Mając przed sobą pustą bramkę trafił w.. słupek.
W ostatnich czterech minutach Legia wykorzystała fakt, że Zagłębie się odkryło i rzuciło do ataku. Najpierw Danijel Ljuboja popisał się fantastyczną instynktem uciekając ze spalonego i nie myląc się w sytuacji sam na sam, a chwilę później Borysiuk z dystansu przypieczętował zwycięstwo i pogrążył gospodarzy.