W jednym z ciekawszych meczów 7. kolejki T-Mobile Ekstraklasy zawodnicy Lecha Poznań bez większych problemów pokonali 4:0 rewelację tego sezonu - Piast Gliwice. Od pierwszych minut lepiej prezentowali się gospodarze, jednak z czasem tempo gry w pierwszej połowie spadło. Lepsze widowisko kibice mogli zobaczyć w drugiej części. Zaraz po zmianie stron gola zdobył Kabba Cessay, a ostatni kwadrans wręcz wstrząsną ekipą gości, gdyż musieli trzykrotnie wyjmować piłkę z siatki. Na listę strzelców wpisał się Ślusarski, Tonew i Wolski.
- Chcę powiedzieć, że to są spotkania, po których wyciągamy najwięcej wniosków. Musimy zrobić wszystko, żeby drugi taki mecz nam się nie powtórzył - mówił po meczu szkoleniowiec gliwiczan.
Żadnych problemów z odniesieniem zwycięstwa nie miał Górnik Zabrze, który pewnie wygrał 3:1 wyjazdowe spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Dwie bramki dla ekipy Adama Nawałki zdobył Arkadiusz Milik, a jedno trafienie dołożył Prejuce Nakoulma. Honorowe trafienie dla gospodarzy zaliczył na dwie minuty przed końcem Damian Chmiel.
W innym meczu Korona Kielce potrzebowała tylko jednego gola, aby pokonać Zagłębie Lubin. Do siatki trafił w pierwszej połowie Maciej Korzym. Sam mecz był niezwykle nudnym widowiskiem, w którym nie działo się praktycznie nic. - Zagraliśmy na "zero z tyłu" pierwszy mecz w tym sezonie i już się opłaciło. Te trzy punkty wyszarpaliśmy w pierwszej połowie. Oprócz bramki mieliśmy stuprocentową sytuację, ale jej nie wykorzystaliśmy. W drugiej połowie gra była nerwowa, niepotrzebnie do tego dopuściliśmy, ale zawsze mówię, że nie styl jest najważniejszy, a trzy punkty, które zdobyliśmy - powiedział trener Korony.
