2010.06.23// J. Knop
Dzisiejszego popołudnia w meczu końcącym rozgrywki grupy B Mundialu zmierzyły się jedenastki Słowenii i Anglii. Słoweńcy podchodzili do meczu w dużo lepszych humorach niż podopieczni Fabio Capello. Do awansu wystarczał im remis. Synowie Albionu potrzebowali zwycięstwa, jak ryba wody. Zwyciężyli Anglicy 1-0, co daje im awans do najlepszej szesnastki.
Anglicy wyszli na boisko nieco zestresowani i to nie pozwalało im na rozwinięcie skrzydeł. Reprezentanci Słowenii byli bardziej rozluźnieni, co dawało im przewagę nad Anglikami. Ljubijankic i Kirm próbowali pokonać Davida Jamesa, ale ten był czujny. Przewaga Słoweńców zaczynała jednak maleć na rzecz świetnej gry drużyny Trzech Lwów.
Anglicy pokonują Słowenię
Rooney dalej bez gola
Capello może odetchnąć z ulgą
W 23. minucie Anglicy objęli prowadzenie. Milner zagrał piłkę w pole karne. Tam znajdował się Defoe i to on dał radość Anglii. Sześć minut później mogło być 2-0. Futbolówkę do Gerrarda dograł Rooney, ale zawodnik Liverpool’u nie podwyższył prowadzenia swojej ekipy narodowej. Słoweńcy przestawali istnieć na boisku. Synowie Albionu schodzili do szatni z przewagą jednego gola nad reprezentacją Słowenii.
Kirm zagrał słabe spotkanie
Słoweńcy byli niewidoczni
Słowenia wraca do domu
Minutę po rozpoczęciu drugiej odsłony Anglicy mogli powiększyć swoje prowadzenie. Defoe wdarł się w pole karne i stanął oko w oko z Handanoviciem. Słoweński bramkarz jednak nie dał się zaskoczyć. Przewaga Wyspiarzy rosła z każdą upływającą sekundą. Rooney i Gerrard przeprowadzali świetne ataki.
W 58. minucie zawodów Rooney w sytuacji sam na sam trafił w słupek słoweńskiej bramki. Niesamowitej przemianie uległ styl gry Anglików. Bezradność Słowenii była widoczna na każdym kroku.
W 67. minucie mogło dojść do wyrównania. Uderzali na bramkę Novaković, Dedic i Birsa, ale żaden z nich nie zdołał pokonać James’a. Anglicy skoncentrowali się na obronie wyniku, sporadycznie wyprowadzając ataki. Słoweńcy podobnie jak wcześniej nie potrafili się przedstawić jedenastce Albionu. Do końca spotkania już nic nie uległo zmianie. Zasłużone zwycięstwo reprezentacji Trzech Lwów na Nelson Mandela Bay Stadium w Port Elizabeth.