Ostatni sezon w wykonaniu Simona Ammana był jednym z najbardziej pechowych w jego karierze. Szwajcar starał się wywalczyć ostatni z brakujących triumfów w jego kolekcji - wygrać Turniej Czterech Skoczni, ale upadek w Bischofshofen przerwał jego ambitne plany. Skoczek w kolejnych tygodniach musiał poddać się długiej rehabilitacji i nie oglądaliśmy go w rywalizacji w Pucharze Świata. Dużo mówiło się, że miniony sezon był jego ostatnim - o czym sam mówił, ale dziś już wiemy, że Ammana wciąż będziemy oglądać na skoczniach.
- Gdy udało mi się już odpocząć po tym intensywnym sezonie i znaleźć czas na długie rozmowy, doszedłem do wniosku, że nadal jestem zafascynowany skokami. Także poza skocznią otworzyło się dla mnie wiele interesujących perspektyw, ale bycie skoczkiem nadal sprawia mi bardzo wiele radości. Być może po tych wszystkich latach postrzegam sport bardziej jako zawód niż pasję, ale uświadomiłem sobie, że jestem wystarczająco zmotywowany i w pełni gotów, by w lecie rozpocząć przygotowania do sezonu zimowego - powiedział Amman.
Sześć miejsc na podium, które wywalczyłem ubiegłej zimy są potwierdzeniem, że należę do światowej czołówki i wciąż jestem w stanie walczyć o zwycięstwa - dodał.
