W hitowym spotkaniu ligi hiszpańskiej piłkarze Realu Madryt przegrali na własnym stadionie aż 0:4. Takiego nokautu nie spodziewał się nikt - nawet bukmacherzy, którzy w roli niewielkiego faworyta upatrywali Królewskich. Duma Katalonii pokazała, że jej styl gry i aktualna forma jest wysoko poza zasięgiem czołowych drużyn. Podopieczni Beniteza nie istnieli na boisku, a pozycja trenera po tym co pokazali piłkarze wydaje się być mocno zagrożona - o czym mówiło się już nawet przed tym meczem.
– Zawsze, kiedy się wygrywa lub przegrywa wszyscy biorą w tym udział i, logicznie rzecz biorąc, boli to nas wszystkich. Bardzo boli nas przegrywanie i to w taki sposób. Martwię się tym, aby przywrócić zespół pod względem psychicznym na najbliższe spotkanie. Spotkaliśmy się z dobrym zespołem i przyszło nam za to zapłacić. Okazja Marcelo w drugiej połowie to kluczowy punkt. Jeśli strzeliłby wtedy bramkę... Moglibyśmy wejść w mecz. Płaciliśmy za błędy i z każdym razem było to trudniejsze - powiedział Benitez.