Brutalne zagrania są w hokeju na lodzie zjawiskiem absolutnie nagminnym. Istnieje jednak cienka granica pomiędzy brutalnością, a nieuzasadnionym chamstwem. O prawdziwości tego stwierdzenia boleśnie przekonał się reprezentant Czech – Radek Martinek w meczu z Łotwą. W 15. minucie pierwszej tercji rywalizacji trzydziestoczterolatek został z ogromną siłą staranowany przez Artursa Kuldę.
Hokeista występujący na co dzień w ekipie New York Islanders upadł na taflę i stracił kontakt z rzeczywistością. Na miejscu wypadku błyskawicznie pojawili się sanitariusze, którzy udzielili zawodnikowi pomocy. Czech otarł się o śmierć, gdyż lekarze stwierdzili, iż był o krok od udławienia się własnym językiem.
Martinek został przewieziony do szpitala w Bratysławie. Rzecznik placówki oświadczył, iż życiu zawodnik doznał wstrząśnienia mózgu i lekkich urazów kręgosłupa, lecz na szczęście jego życiu nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo..