Real Madryt wygrał z FC Barceloną 1:0 w finale Pucharu Króla. Dzisiejszy pojedynek był szóstym finałem Copa del Rey, w którym "Królewscy" zmierzyli się z "Dumą Katalonii". Wcześniej dwukrotnie triumfował stołeczny zespół, natomiast jego odwieczny rywal zwyciężał trzy razy.
Pierwszą groźną sytuację stworzyli sobie zawodnicy Realu - w 13. minucie Cristiano Ronaldo uderzył z ostrego kąta, jednak piłkę z linii bramkowej wybił Pique. Kwadrans później Portugalczyk zmarnował jeszcze lepszą sytuację, strzelając zbyt słabo, by móc pokonać drugiego bramkarza katalońskiej ekipy.
Po raz kolejny Ronaldo przypomniał o sobie kilka minut później, w sytuacji będącej kopią pierwszej groźnej akcji, jednak i tym razem górą był Jose Pinto. Jeszcze przed końcem premierowej odsłony Real był bliski umieszczenia piłki w siatce rywali, ale futbolówka po mocnym uderzeniu głową Pepe trafiła w słupek.
Drugą połowę odważniej rozpoczęła Barcelona - kilka minut po wznowieniu gry Pedro przeprowadził indywidualną akcję z lewej strony boiska, ale jego mocne uderzenie minęło bramkę Ikera Casillasa. W 70. minucie piłka w końcu trafiła do siatki po uderzeniu Pedro, jednak radość "Dumy Katalonii" nie trwała długo - sędzia nie uznał gola, stwierdzając, że padł ze spalonego.
Chwilę później Katalończycy po raz kolejny zagrozili madryckiej bramce – refleksem popisał się Casillas, który nie dał się pokonać Lionelowi Messiemu. Na 10 minut przed końcem hiszpański golkiper znowu uratował swój zespól, broniąc trudny strzał Andrésa Iniesty. W 90. minucie dał o sobie znać Real Madryt, a konkretnie Di Maria, którego piękny strzał z dystansu w fenomenalny sposób obronił Pinto.
W pierwszej części dogrywki najdogodniejsze sytuacje do strzelenia gola stworzył sobie Ronaldo. Najpierw piłka po jego strzale minimalnie minęła słupek katalońskiej bramki. Chwilę później w 103. minucie, Portugalczyk już się nie pomylił i po dośrodkowaniu Di Marii głową umieścił futbolówkę w siatce rywali. W drugiej odsłonie dodatkowego czasu gry Barcelona bezskutecznie próbowała sforsować świetnie spisującą się obronę Realu. Madrycka ekipa zdołała jednak utrzymać korzystny dla siebie wynik, który dał jej upragniony Puchar Króla.