Real Madryt zremisował w spotkaniu z FC Barceloną w wymiarze
1 - 1. Spotkanie odbyło się w ramach rozgrywek 32. kolejki hiszpańskiej Primera Division. Wynik spotkania otworzył Leo Messi, a do wyrównania doprowadził Cristiano Ronaldo.
Pierwsza połowa meczu była niezwykle zacięta i wyrównana. Zawodnicy obu ekip odważnie przedzierali się pod bramkę rywali, lecz ostatecznie żaden z nich nie potrafił zamieścić futbolówki w siatce.
W 19. minucie rywalizacji Leo Messi znalazł się w sytuacji sam na sam z Ikerem Casillasem, ale nie zdołał pokonać golkipera „Królewskich”. Była to najlepsza sytuacja do zamieszczenia futbolówki w siatce w tej części meczu. Tempo gry było imponujące, tak więc z niecierpliwością oczekiwano na drugą odsłonę zmagań.
Drugą połowę od mocnego akcentu rozpoczęli „Królewscy”. W 49. minucie gry sędzia odgwizdał rzut wolny za faul na Cristiano Ronaldo. Portugalczyk podszedł do piłki ustawionej w odległości blisko siedemnastu metrów od bramki i potężnie huknął, lecz futbolówka trafiła w słupek. Do ataku ruszyli również piłkarze Barcelony i zostali za to nagrodzeni.
W 52. minucie gry Albiol faulował Villę w polu karnym i sędzia bez wahania podyktował rzut karny dla ekipy „Blaugrany”. Zawodnik Realu został również ukarany przez arbitra czerwoną kartką. Egzekutorem tego stałego fragmentu gry był Leo Messi, który pewnym strzałem w środek bramki pokonał Casillasa.
Od tej chwili tempo gry obu zespołów nieco spadło. Katalończycy nie podejmowali zbędnego ryzyka i konsekwentnie wypełniali założenia taktyczne obrane przed wyjściem na murawę. Zespół Realu nie potrafił przedrzeć się przez dobrze zorganizowane szyki „Dumy Katalonii”, a zatem wizja wyrównania zdawała się coraz bardziej oddalać.
Z każdą upływającą minutą „Królewscy” grali coraz lepiej i udokumentowali to wyrównującym trafieniem. W 82. minucie spotkania faulowany w polu karnym „Blaugrany” był Marcelo, tak więc sędzia zdecydowanie wskazał na „wapno”. Do futbolówki podszedł Cristiano Ronaldo i bez większego problemu pokonał Valdesa.
W ostatnich minutach oglądaliśmy emocjonujące zawody. David Villa mógł zostać bohaterem „Dumy Katalonii”, ale zmarnował dwie doskonałe okazje bramkowe. Trzy punkty gospodarzom mógł zapewnić Sami Khedira, lecz również nie potrafił pokonać golkipera rywali. Ostatecznie spotkanie zakończyło się jednak remisem w wymiarze 1 – 1.
