Piłkarze Realu Madryt pokonali 5:1 Granade w meczu 17. kolejki Primera Division. Pierwszy gol dla Królewskich padł w 20. minucie, a piękną koronkową akcje wykończył Karim Benzema. Radość na Santiago Bernabeu nietrwała długo, bo dwie minuty później strzałem głową wyrównał dość niespodziewanie Mikela Rico. Liderzy ligi hiszpańskiej nie przejęli się stratą bramki i dalej grali swoją piłkę. W 36. minucie ponownie przyniosło to efekt, a tym razem na listę strzelców wpisał się Sergio Ramos.
Jeżeli goście wychodząc na drugą połowę mieli jeszcze nadzieje na osiągnięcie w tym dniu korzystnego wyniku i sprawienie niespodzianki, to ich nadzieje zostały szybko rozwiane. Dwie minuty po wznowieniu gry Gonzalo Higuain strzelił trzecią bramkę dla Realu, a trzy minuty później swoją drugą bramkę w tym meczu zdobył Benzema. Wynik ustalił w ostatniej minucie spotkania niezawodny Cristiano Ronaldo.
- Każdy mecz jest inny. Czym innym jest stracenie bramki w Lidze, a czym innym w Pucharze Króla. Dlatego istnieje przerwa między połowami, żeby naprostować pewne rzeczy. Uważam, że trzecia bramka zaraz po wznowieniu gry była decydująca. Wiedzieliśmy, że Granada to drużyna, która utrudni nam wiele rzeczy, co pokazali w pierwszej połowie. Jednak to ekipa zbudowana głównie do bronienia. Kiedy strzeliliśmy trzecią bramkę i dostaliśmy więcej przestrzeni na boisku, Granada miała poważne problemy. - powiedział po meczu asystent Jose Mourinho, Aitor Karanka.
